Jak nagrać podcast unikając najczęstszych błędów?
Przez to, że jesteśmy ciągle otoczeni marketingowymi komunikatami o sprzęcie, który ma nam zapewnić sukcesy, samo szczęście i dobrobyt, mamy tendencję do zapominania, że oprócz posiadania choćby i najlepszych narzędzi, niewiele osiągniemy bez wiedzy o tym, jak ich używać.
Nie twierdzę tutaj, że do wszystkiego potrzebne jest przeczytanie piętnastu książek i zrobienie kursu. Mam na myśli to, że często nawet poświęcenie 10 minut, żeby dowiedzieć się więcej o prawidłowym sposobie użycia sprzętu da nam więcej, niż grube tysiące złotych, których, jak się czasem okaże, wcale nie trzeba wydawać.
Dowiecie się z tego tekstu, jakie są najczęstsze błędy popełniane podczas nagrywaniu dźwięku do podcastów. No i oczywiście też tego, jak prawidłowo korzystać ze sprzętu tych błędów nie popełniając. Tego, w jakiej odległości ustawić mikrofon, w jakim pomieszczeniu nagrywać podcast, czy potrzebny będzie pop filtr, i w jakim formacie zapisać plik.
Pomieszczenie
Zbyt duży pogłos (echo) pomieszczenia
Skutek: zbyt dużo pogłosu w nagraniu
Pogłos to coś innego niż echo, ale potocznie jest to stosowane zamiennie. Tutaj chodzi nam jednak o pogłos, czyli o wiele odbić dźwięku, które są na siebie ponakładane i mniej lub bardziej rozmyte.
W nagraniach lektorskich pogłos zdecydowanie nie jest pożądany. Pogarsza zrozumiałość, ogranicza możliwości obróbki dźwięku i sprawia, że nagranie nie brzmi profesjonalnie.
Dodatkowo, kiedy pogłos już jest w nagraniu, to choć jest to w pewnym zakresie możliwe, bardzo ciężko zredukować go w postprodukcji.
Na pogłos ma wpływ wielkość pomieszczenia, jego kształt oraz materiały, z których wykonane są powierzchnie i przedmioty. Najprościej mówiąc: im pomieszczenie „miększe”, tym lepiej. Wybierzcie więc pokój, w którym są dywany, dużo mebli, książki, obite meble, grube zasłony. Tym, czego należy unikać są nieumeblowane pomieszczenia, podłogi z płytek, „gołe” ściany.
Dobrym i stosowanym przez wielu podcasterów sposobem będzie nagrywanie w szafie. Znajdujące się w niej ubrania świetnie pochłaniają dźwięk i nie pozwalają mu się dalej odbijać.
Jeśli nie macie odpowiedniego pomieszczenia, można poeksperymentować z tymczasowym zawieszeniem na ścianie koca czy założeniem zasłon, bo nawet to może istotnie poprawić nasze nagranie.
Szum z otoczenia
Skutek: zaszumione nagranie podcastu
Nawet jeśli znajdziemy pomieszczenie, gdzie nie będzie przeszkadzał pogłos, może się zdarzyć, że nasze nagranie zepsuje hałas zza okna, dźwięk lodówki czy hałas od sąsiadów. Zwróćcie więc uwagę, czy w miejscu, gdzie planujecie nagrywać nie pojawiają się takie dźwięki.
Istotne jest również, że w postprodukcji dużo łatwiej usunąć jednostajny szum (np. wentylacja), niż nieregularnie pojawiające się dźwięki (kroki, dźwięki mowy, wiercenie).
Jeśli nie mamy idealnego miejsca, warto zrobić sobie krótkie nagranie na próbę i sprawdzić, jak zadziała rozwiązanie do odszumiania, do którego mamy dostęp.
Złe ustawienie mikrofonu
Mamy go, jest! Taki mikrofon, jak u popularnych jutuberów, taki jak mają w radiu. Teraz na pewno wszystko pójdzie świetnie i będziemy brzmieć profesjonalnie. To kolejna pułapka. Dobry mikrofon nie zapewni dobrego brzmienia, jeśli nie będzie odpowiednio użyty.
Mikrofon jest zbyt blisko
Skutek: “pykanie” przy głoskach wybuchowych “p” i “b”
W takim przypadku przy tzw. głoskach wybuchowych, czyli „p” i „b” będziemy te „wybuchy”, czyli podmuchy powietrza kierować bezpośrednio na mikrofon. Jeśli nie mamy odpowiedniego pop filtru, zaowocuje to słyszalnymi „pyknięciami”, a nawet przesterowanymi szumami. Jeśli będą one duże, są bardzo trudne do usunięcia podczas obróbki.
Druga kwestia to tzw. efekt zbliżeniowy. W przypadku mikrofonów kierunkowych, czyli w zasadzie wszystkich stosowanych do nagrań mowy, zbliżanie się do mikrofonu powoduje uwydatnienie niskich częstotliwości. Czasem to pożądany efekt, ale można z tym przesadzić 😉
Mikrofon jest zbyt daleko
Skutek: zbyt dużo pogłosu w nagraniu
Im bliżej mikrofonu jesteśmy, tym więcej dźwięku, który dociera do niego bezpośrednio i proporcjonalnie mniej tego odbitego od ścian (pogłosu).
Jeśli będziemy zbyt daleko od mikrofonu, to w nagraniu zmieni się proporcja głośności naszego głosu do szumu otoczenia i pogłosu. Jeśli nie mamy więc odpowiednio wytłumionego i odizolowanego pomieszczenia, ustawienie się zbyt daleko od mikrofonu spowoduje, że w nagraniu będzie dużo pogłosu i szumu.
Prawidłowa odległość to ok. 10-15 cm.
Mikrofon na wprost ust
Skutek: “pykanie” przy głoskach wybuchowych “p” i “b”
O ile nie mamy odpowiedniego pop filtru lub gąbki, ustawienie mikrofonu symetrycznie, dokładnie na wprost naszych ust, spowoduje, że powietrze, które wydmuchujemy przy głoskach „p” i „b” będzie trafiać dokładnie w mikrofon. Znacznie bezpieczniejszym jest ustawienie pod kątem, tak jak na rysunku. I tak, wokaliści śpiewają na wprost. Ale oni wiedzą, jakim sprzętem dysponują (mikrofony o dobrych, wbudowanych osłonach) i wiedzą, jak z niego korzystać.
Mikrofon za bardzo z boku
Skutek: “zmulone” nagranie, mało wysokich częstotliwości, dużo pogłosu i hałasu otoczenia
Tu krótko: na wprost to zły pomysł. Ale jeśli dacie go całkiem bokiem, to też nic dobrego z tego nie będzie 😉
Przód mikrofonu nie jest z przodu, a Ty o tym nie wiesz
Skutek: dużo pogłosu i szumu otoczenia, zniekształcone brzmienie, ciche nagranie
Zawsze sprawdźcie, gdzie jest przód mikrofonu
Typowo, mikrofony dynamiczne mają membranę ustawioną w innej płaszczyźnie, niż mikrofony pojemnościowe [1]. Piszę tutaj typowo, bo bywa różnie. Możecie to sprawdzić w instrukcji/Google lub po prostu na ucho.
Chyba najczęściej popełnianym błędem jest używanie popularnego wśród podcasterów mikrofonu Blue Yeti dokładnie odwrotnie, niż się powinno. Ale zdarza się to też z innymi mikrofonami, najczęściej pojemnościowymi. Taki mikrofon ma z reguły przód z boku 😉
Brak pop filtru lub gąbki na mikrofon
Skutek: “pykanie” przy głoskach wybuchowych “p” i “b”
I pop filtr i gąbka spełniają to samo zadanie. Zapobiegają słyszalnym podmuchom przy tzw. głoskach wybuchowych („p”, „b”).
Ich użycie nie jest konieczne w przypadku ustawienia mikrofonu pod kątem i pilnowania się podczas mówienia, aby nie zbliżyć się do niego za bardzo. Jeśli jednak nie jesteśmy tego pewni albo nagrywamy gościa, który nie ma doświadczenia z mikrofonem, gąbka lub pop filtr to konieczność.
Nagrywanie w stereo
Skutek: słychać nas raz z lewej, raz z prawej, w nagraniu podcastu jest dużo pogłosu i szumu otoczenia
Rejestratory dźwięku/dyktafony często są wyposażone w zestaw mikrofonów, który pozwala na nagrywanie w stereo. I mam wrażenie, że więcej jest z tego powodu problemów niż korzyści. Ta funkcja przydaje się, jeśli chcemy nagrać jakieś dźwięki, które mają być dodatkowym efektem lub tłem albo podczas nagrań próby. Ale nie przy nagraniach lektorskich!
Zdarza mi się spotykać podcasty, które merytorycznie są super, ale nie da się ich słuchać z jednego powodu. Autor bierze do ręki taki rejestrator, nagrywa w stereo i w takiej wersji nagranie publikuje. Jaki jest efekt? Przy tak małej odległości od mikrofonów, wystarczy mały ruch, żeby głos z lewej powędrował do prawej albo odwrotnie. I słuchając takiego podcastu słyszymy, że źródło dźwięku cały czas skacze. To jest nie do zniesienia (przynajmniej dla mnie).
Oczywiście takie nagranie można zmonofonizować i to w znacznej mierze ratuje sytuację, ale pamiętajcie, żeby to zrobić.
Problemem, z którym tak łatwo sobie nie poradzimy jest to, że nagrywając w ten sposób, rejestrujemy dużo więcej pogłosu. Nawet robiąc mono ze stereo mamy do wyboru albo:
- wersją mono jest suma kanałów lewego i prawego – wtedy mamy dźwięk zarejestrowany w znacznie szerszym kącie, niż z jednego mikrofonu
- wersją mono jest tylko kanał lewy lub prawy – jeśli dyktafon był dokładnie na wprost nas, ani lewy ani prawy mikrofon nie był wycelowany w nasze usta, ale gdzieś w ścianę
W obu przypadkach skutkiem tego jest większa ilość pogłosu w nagraniu.
Jak w takim razie ustawić dyktafon/rejestrator?
Ano trochę nieintuicyjnie! Wybierzcie sobie jeden mikrofon z pary, do którego będziecie nagrywać. Drugim się nie przejmujcie. Potem podczas edycji nagrania zrobicie dźwięk mono, wybierając tylko ten jeden kanał. To nie będzie trudne. Wystarczy kilka kliknięć w Audacity albo innym darmowym edytorze. A jeśli szukacie darmowego, prostego edytora audio, to tu znajdziecie mały przegląd takich narzędzi.
Źle ustawiony tryb pracy mikrofonu
Skutek: duży pogłos i szum otoczenia
Tutaj też najczęstszym przykładem błędu będzie popularny mikrofon Blue Yeti. Za pomocą przełącznika możemy wybrać tam jeden z czterech trybów pracy:
- Kardioidalny (jednokierunkowy)
- Stereo
- Dookólny (wszechkierunkowy)
- Ósemkowy (dwukierunkowy)
Jeśli wykonujemy nagranie lektorskie, tryb kardioidalny będzie najbardziej odpowiednim wyborem. Opcja dwukierunkowa jest rekomendowana do wywiadów, kiedy dwie osoby siedzą naprzeciwko siebie, ale będzie to znacznie gorszy pomysł, niż użycie dwóch osobnych mikrofonów. Ponieważ nagranie jest zapisane na jednej ścieżce, cały czas słyszymy niejako dwa mikrofony razem, co powoduje większą ilość pogłosu w nagraniu.
Ważne jest, żeby być świadomym tego, czym który tryb jest i odpowiednio go wybrać.
Przesterowany dźwięk
Skutek: zniekształcone, drażniące brzmienie
Ważne, aby podczas nagrywania odpowiednio dobrać wzmocnienie (gain) na urządzeniu, z którego korzystacie. W przypadku mikrofonu podłączanego kablem, będzie to pokrętło na interfejsie audio, a jeśli korzystacie z mikrofonu USB, będzie to pokrętło bezpośrednio na nim lub ustawienie w odpowiednim panelu w systemie operacyjnym.
Chcę tu napisać to jak najprościej, więc nie będę bardzo zanurzał się w szczegóły. Przesterowany sygnał to sytuacja, kiedy poziom dźwięku przekracza maksymalną wartość, jaką możemy cyfrowo w danej sytuacji zapisać. A brzmi tak:
Aby takiej sytuacji uniknąć, przed nagraniem zróbcie sobie próbę tego, jak głośno będziecie mówić i dostosujcie wzmocnienie tak, aby od maksymalnej wartości mieć jeszcze wystarczająco dużo odstępu (ok. 12 dB).
Nagrywanie zdalne przez Skype/Teams/Zoom
Skutek: utrata jakości nagrania, zniekształcenie, ograniczenie możliwości obróbki
Skype, Teams czy Zoom to świetne narzędzia, ale do tego, do czego zostały stworzone. Czyli do rozmów on line – tak, żebyśmy mogli się zrozumieć i żeby wszystko działało stabilnie. Ale kiedy priorytetem jest właśnie stabilność i niskie zużycie transferu, nie jest nim jakość obrazu i dźwięku. Dlatego choćbyśmy mieli najlepszy mikrofon na świecie i nagrywali w studiu, Zoom, Team czy Skype mogą zrujnować starania o dobre audio.
Na poparcie – trzy przykłady.
Myślę, że różnica jest wyraźnie słyszalna i warto zapoznać się z rozwiązaniami do zdalnego nagrywania podcastów, jak Riverside.fm czy Zencastr (całkiem rozsądna opcja bezpłatna).
CZYTAJ WIĘCEJ: Jak nagrać podcast zdalnie?
Zapisanie pliku w nieodpowiednim formacie
Skutek: utrata jakości, zniekształcenie, ograniczenie możliwości obróbki
Bywa, że kiedy już mamy surowe nagranie, które potem chcemy montować albo w jakikolwiek sposób przetwarzać, nieświadomie zepsujemy sobie pracę używając złego formatu pliku.
Dźwięk możemy zapisywać w sposób stratny (mniejsze pliki, formaty MP3, M4a, AAC, OGG) lub bezstratny (WAV, FLAC). Jeśli mamy zamiar w jakikolwiek sposób przetwarzać nagranie, wybierzmy format bezstratny.
A jeśli czujecie się zagubieni w formatach plików dźwiękowych, zajrzyjcie tutaj.
Nazywam się Tomek Stankiewicz, jestem inżynierem dźwięku i zawodowo zajmuję się montażem podcastów. W kolejnych odcinkach będę opowiadał o tym, jak zadbać o techniczną stronę swoich podcastów: jak korzystać ze sprzętu, oprogramowania i jakich błędów unikać.
W tym odcinku opowiadam, jak skutecznie przygotować się do nagrywania podcastów zdalnie, bez stresu i problemów technicznych. Jeśli chcesz uniknąć kłopotów z kiepską jakością dźwięku, dowiesz się, co warto mieć pod ręką, jakich narzędzi użyć i jakie informacje przekazać swojemu rozmówcy.
Poruszam również kwestie doboru odpowiedniego pomieszczenia, sprzętu (mikrofon, słuchawki) oraz oceny jakości nagrania.
Podpowiadam też, jak nagrać rozmowę zdalnie, ale nie przez internet, ale telefonicznie.
(00:00) Wstęp
(02:12) Czy nagranie zdalne musi być przez internet?
(03:18) Co jest ważne po stronie rozmówcy?
(07:12) Mikrofon u rozmówcy
(09:26) Unikaj słuchawek bluetooth
(10:35) Nagranie próbne i jego ocena
(12:01) Co zrobić, jeśli próbne nagranie wyszło orkopnie?
(12:08) Co zrobić, jeśli próbne nagranie brzmi orkopnie
(16:47) Programy do zdalnego nagrywania online
(20:53) Co poza jakością dźwięku sprawdzić?
(22:17) O czym pamiętać w trakcie nagrania?
(23:59) Zakończenie
Podsumowanie
Nawet mając tonę najdroższego sprzętu, możemy dostać bardzo kiepskiej jakości nagranie, jeśli nie będziemy pamiętać o tych ważnych kwestiach. Jeśli masz jakąś sugestię dotyczącą tego, o czym zapomniałem, zapraszam odezwij do kontaktu.
Jeśli chciałabyś lub chciałbyś, żeby coś wyjaśnić lepiej lub masz dodatkowe pytania, możesz umówić się ze mną na bezpłatną konsultację. Żeby to zrobić, odezwij się to mnie przez formularz kontaktowy lub mailem na tomek@tostanki.pl.
[1] Nie będę tutaj skupiał się na różnicach, ale jeśli jesteście ciekawi, to inne typy mikrofonów, działające na innej zasadzie. Jedne i drugie są wykorzystywane do nagrań podcastowych i lektorskich.
Dla ciekawskich: żeby zachować naturalność zjawisk, które pokazywałem, jedyną obróbką nagrań był filtr górnoprzepustowy od częstotliwości 50 Hz oraz delikatnie muskający dźwięk limiter, żeby nie było za cicho 🙂
Aga
Super artykuł!
Bartosz
właśnie zabieram się do nagrywania podcastów – będę korzystał z Twoich porad – dzięki!!